Trochę mi się nazbierało tych i owych głupot, więc hurtem naskrobię chyba parę notek na raz…
Oto chcę przedstawić na przykład przykład [puryści językowi: nie czepiać się] charakterystycznej polskiej przedsiębiorczości i pomysłowości. Jak już gdzieś tam wcześniej wspominałem, przy pętli autobusowej w Falenicy jest (nie „powstaje”, tylko „jest”, bo jest bardzo trwałe) jezioro (nie „kałuża”, bo jest za duże), które (z nieznanych mi przyczyn) nazwałem Jeziorem Vermilion. I byłbym pewnie pisał „było”, gdyby nie właśnie ta chcrakterystyczna polska pomysłowość. Otóż tuż obok pętli zbudowały się (nie same, rzecz jasna, to taki chwyt językowy) Delikatesy. Komuś tam najwyraźniej się nie podobało Jezioro, bo gdzieś tak na jesieni, w dole, w którym Jezioro bywa (jest okresowe i czasem jednak wysycha) pojawił się zwał piachu ze żwirem. I nie ma Jeziora! Ha! Dobroczyńcy ludzkości, nosiciele kaganka… czy jakoś tak. Krzewiciele cywilizacji i dobrobytu! Koniec z błotem!
I pewnie na tym by się skończyło, a ja bym nie pisnął, że nie ma już mojego ulubionego Jeziora, bo bym zapomniał, ale tak się składa, że natura jest przekorna i obecna sytuacja trochę mnie irytuje.
Jezioro Vermilion urosło dwukrotnie!
Hip hip, hura!!
Jedyny kłopot jest taki, i właśnie to mnie irytuje, że teraz jedyne możliwa trasa do autobusu prowadzi przez skrawek podtopionego chodnika, bo cała reszta wylotu ulicy Kamieńskiego tonie w wodzie.
jak Matka Natura zaplanowała sobie Jezioro w tym akurat miejscu to z nia nie wygrasz! ;-))
PolubieniePolubienie
A Pani, Pani Biolog, powinna ubolewać nad dolą sosen na moim osiedlu :>
PolubieniePolubienie
ubolewam! ubolewam! nie widać jak cierpie? o! już mi się serce kraje jak pomyślę że one wszystkie do tartaku pojadą… a potem będę miała piękny blok do rysowania :P
PolubieniePolubienie
Uhum :>
PolubieniePolubienie
no co?
PolubieniePolubienie
Coś często ostatnio widzę to pytanie… ;)
PolubieniePolubienie
niemożliwe! :>
PolubieniePolubienie