No cóż, też byś nie lubiał geografii, gdybyś miał przez 6 lat podstawówki TAKIEGO geografa :P. W szóstej klasie całkiem wypięłam się na jego lekcje i dostawałam, ekhm… kontrolowanych ataków astmy :>
Hehe, niewykluczone :) W liceum musiałem się wykuć na pamięć gdzie występują jakie surowce – *takiej* geografii to ja nie lubię. Ale lubię łazić palcem (lub kursorem) po mapie ;)
Jezuch – Ty musiales wkuwac na pamiec gdzie wystepuja surowce, u mnie to byl najmniejszy pikus. Rysowalam mapy, zaznaczalam kolorami surowce i samo wchodzilo do glowy (jestem wzrokowcem). Gorzej bylo w liczbami – danymi statystycznymi z gospodarki. Np. srednia ilosc ha gospodarstwa w kilkudziesieciu krajach albo ilosc elektrowni… :/ Tego sie po prostu nie dalo nauczyc i robilam sciagi olowkiem na cienkopisach. Geografica byla okropna, jak sie na nia dluzej patrzylo to jej twarz zaczynala bardzo przypominac swinski ryj. Byla zlosliwa i gruba. Ale geaografii nigdy nie przestalam lubic :)
Hm, możliwe że nikt jeszcze nie wynalazł skutecznego sposobu uczenia geografii….. I błysnęła mi myśl przy okazji, że uczenie geografii w ogóle może być bez sensu ;> Jak ktoś chce być ignorantem, to jego/jej sprawa ;))
Powinni uczyc rzeczy wm iare stalych – jakie sa gory, rzeki itp. A bardzo zmienne dane o ilosci ha w przecietnym gospodarstwie? Bez sensu. Mozna zakreslac ogolny obraz gospodarki panstwa. Jakos tak :)
Tak czy siak geografia zostaje przedmiotem, którego można się tylko wykuć (nawet jeśli polega to na zapamiętywaniu obrazów). Do danych gospodarczych można od biedy jakoś próbować podchodzić matematyczno-logicznie, ale to chyba tylko superkomputery potrafią łyknąć bez zastrzeżeń ;)
Inna sprawa, że takie kucie się jest o wiele przyjemniejsze kiedy się lubi geografię i lubi się wiedzieć gdzie się znajdują różne rzeczy ;)
Tak jak już niedawno pisałem – gdybym się urodził paręset lat później, to bym został planetologiem.
NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE!!!!
Przed chwilą miałam geografię (której nienawidzę). Nieeeeeeeeeeeeeeeeeeeee… (cichy pisk)
PolubieniePolubienie
LUBIĘ GEOGRAFIĘ :]:]:]
Przypomniał mi się odcinek Tytusa z zaliczeniem z geografii Polski…
PolubieniePolubienie
No cóż, też byś nie lubiał geografii, gdybyś miał przez 6 lat podstawówki TAKIEGO geografa :P. W szóstej klasie całkiem wypięłam się na jego lekcje i dostawałam, ekhm… kontrolowanych ataków astmy :>
PolubieniePolubienie
dzięki temu mogłam bardzo łatwo opuszczać jego lekcje :P
PolubieniePolubienie
Zupełnie jak mój brat ;)
Ja miałem "taką" geograficę w liceum, ale nie przestałem lubić samej geografii, przestałem lubić geograficę ;))
PolubieniePolubienie
w podstawówce poznaje się pierwszy raz niektóre przedmioty :P (akurat na przyrodzie nie było nic, tylko geografia)…
ale tak szczerze, to wydaje mi się, że poprostu nie mam głowy do geografii :P. uraz po wrednym nauczycielu pomaga mi się usprawiedliwić :>
PolubieniePolubienie
Hehe, niewykluczone :) W liceum musiałem się wykuć na pamięć gdzie występują jakie surowce – *takiej* geografii to ja nie lubię. Ale lubię łazić palcem (lub kursorem) po mapie ;)
PolubieniePolubienie
Jezuch – Ty musiales wkuwac na pamiec gdzie wystepuja surowce, u mnie to byl najmniejszy pikus. Rysowalam mapy, zaznaczalam kolorami surowce i samo wchodzilo do glowy (jestem wzrokowcem). Gorzej bylo w liczbami – danymi statystycznymi z gospodarki. Np. srednia ilosc ha gospodarstwa w kilkudziesieciu krajach albo ilosc elektrowni… :/ Tego sie po prostu nie dalo nauczyc i robilam sciagi olowkiem na cienkopisach. Geografica byla okropna, jak sie na nia dluzej patrzylo to jej twarz zaczynala bardzo przypominac swinski ryj. Byla zlosliwa i gruba. Ale geaografii nigdy nie przestalam lubic :)
PolubieniePolubienie
Hm, możliwe że nikt jeszcze nie wynalazł skutecznego sposobu uczenia geografii….. I błysnęła mi myśl przy okazji, że uczenie geografii w ogóle może być bez sensu ;> Jak ktoś chce być ignorantem, to jego/jej sprawa ;))
PolubieniePolubienie
Powinni uczyc rzeczy wm iare stalych – jakie sa gory, rzeki itp. A bardzo zmienne dane o ilosci ha w przecietnym gospodarstwie? Bez sensu. Mozna zakreslac ogolny obraz gospodarki panstwa. Jakos tak :)
PolubieniePolubienie
Tak czy siak geografia zostaje przedmiotem, którego można się tylko wykuć (nawet jeśli polega to na zapamiętywaniu obrazów). Do danych gospodarczych można od biedy jakoś próbować podchodzić matematyczno-logicznie, ale to chyba tylko superkomputery potrafią łyknąć bez zastrzeżeń ;)
Inna sprawa, że takie kucie się jest o wiele przyjemniejsze kiedy się lubi geografię i lubi się wiedzieć gdzie się znajdują różne rzeczy ;)
Tak jak już niedawno pisałem – gdybym się urodził paręset lat później, to bym został planetologiem.
PolubieniePolubienie