Człowiek się uczy

Za oknem ptaszki, słoneczko i takie tam banały.

Uczę się bezczelności wobec samochodów. Napędza mnie chęc pokazania pogardy „królom szos”. Na trasie między miastem królewskim a stolcą widzieliśmy przeróżne zachowania. I trzy instancje skutków takich zachowań. Szkoda samochodów [forsa w błoto – dosłownie].

Na nieśmiałość znalazłem za to niezwykle skuteczną mantrę: „niech się walą”. Działa bezbłędnie. Tylko mogę sobie wyborazić parę sytuacji, w których raczej nie przejdzie… ;)

Dziwne

Jaki ładny poranek! (był)

Nie wiem czy to wiosna tak działa czy to skutek uboczny zmiany czasu, ale chyba odechciało mi się spać. W niedzielę siedziałem przy komputerze do 5:30, czyli do godziny, o której zwykle wstaję żeby dojechać na ósmą na Polibudę – potem reszta domowników pukała się intensywnie w łeb przez cały dzień ;) A mi się po prostu nie chciało spać… Zmęczenie – owszem, ale nie senność…

Ciekawe ile dni wstawania o 5:30 wystarczy, żeby to zmienić.

Wynalazca zmian czasu powinien się smażyć w piekle

Siedzę sobie przy komputerze, patrzę na zegar – około 2:30. Za chwilę patrzę: około 3:30. Jeszcze przed chwilą było „dość wcześnie” a za moment już „o cholera, jak późno”.

W czasie jesiennej zmiany czasu pociągi muszą przystanąć na godzinę, żeby zegary je dogoniły. A podczas wiosennej? Teleportacja?…

Brat zapomniał o zmianie i wstał do pracy godzinę później niż zamierzał [tak pracuje w niedzielę, i lepiej nie pisać gdzie moe pracować osobnik z dyplomem magistra ;)]

W Australii odbywa się jakaś sportowa megaimpreza narodowa, w związku z czym przesunięto zmienę czasu o parę tygodni, żeby biedni fani się nie pogubili. Czytałem o tym w kontekście Javy, ale problem jest ogólniejszy. JRE zostało zaktualizowane i uwzględnia tę zmianę od wersji najnowszej, która wyszła już jakiś czas temu, ale komputery generalnie nie lubią takich rzeczy. Ktoś wie skąd/czy np. takie Windowsy wiedzą o kaprysach władz ustawodawczych gdzieś na antypodach?… Współczuję wszystkim programistom, którzy kiedykolwiek mieli do czynienia z kalendarzami.

Chrony mi przestawił zegar, ale Winda pewnie będzie chciała się popisać zaradnością i przestawi jeszcze raz. Gdyby jeszcze Linux sam z siebie (za pomocą jakiegoś programu systemowego, rzecz jasna) chciał przestawiać, to by dopiero była zabawa!

Jeden z komentatorów w wyżej wymienionym linku dorzucił, że w USA różne stany różnie implementują zmiany czasu, poza tym, że jedne mają te zmiany, a inne nie. I jeszcze takie kwiatki, jak to, że zmiany czasu obowiązują w okręgach, które są efektywnie przedmieściami Chicago, ale znajdują się w sąsiednim stanie, w którym zmiany czasu nie obowiązują. Groch z kapustą.

I niech ktoś mi pokaże jakie są te „kolosalne” oszczędności w energii, które żeniby dzięki temu mają

Wiosna, wiosna…

Ciekawe czy dożyję takich czasów, że będzie można spokojnie wyjść na przerwie na dwór i zlec na trawce przed Wydziałem bez obawy o totalne zniszczenie odzieży.

W każdym razie na pewno nie będę już wtedy studentem. Może nawet po doktoracie ;)

Śnieg się topi i odkrywa horror. Nowa powłoka Ziemi: wartstwa detrytusu zostawionego przez pupilków okolicznej swołeczności.

Odezwa

Drodzy znajomi Joggerowcy i Joggeranki z Krakowa i okolic!

Oznajmia się, że Jezuch zaszczyci swoją obecnością naszą byłą stolicę w okresie sobotnie popołudnie – niedzielne przedpołudnie. Wszelkie osoby na tyle szalone by chcieć poznać Jezucha osobiście proszone są o kontakt. Jeśli się uzbiera odpowiednia ilość petentów, być może uda się zorganizować spotkanie ;)

Niestety nie są na razie znane szczegóły operacji, szczególnie dotyczące co gdzie i kiedy…

Mniej oficjalnie dodam, że jestem aspołecznym typem, więc nie przyszło mi do głowy pomyśleć o tym, by napisać o tym wcześniej… Tak, to ma być w ten łykęd ;)