Kładę się spać, a na dworze jeszcze jasnawo. Paranoja po prostu.
Miesiąc: Maj 2006
Kronika zaiste paranoika
Za oknem widać tęczę. Niestety, obawiam się, że nie przemawiam w Auschwitzu, więc nie ma to znaczenia.
Ale przejdźmy do meritum. Wczoraj leżąc w łóżku i próbując zasnąć, usłyszałem dochodzący zza okna bardzo wyraźny i podejrzanie głośny dźwięk silników odrzutowca pasażerskiego. Józefów to nie jest okolica niskich przelotów samolotów (gdzieś tam kilka km nad głową to i latają). Nagla nabrałem przekonania, że ten samolot zaraz się rozbije i z rosnącym napięciem wyczekiwałem jakiegoś grzmotu. Naprawdę gorąco mi się zrobiło kiedy zza okna doleciał churgot. Dopiero po chwili uświadomiłem sobie, że to pociąg. Niedługo potem samolot ucichł i można było się uspokoić.
Póki co nie słyszałem o żadnej katastrofie w pobliżu Wszawy….
Pamięć
Właśnie sobie przypomniałem, że jutro o ósmej jest kolokwium, hihihi ;)
Lonely heart
Jakiś czas temu zespół Yes śpiewał, że owner of a lonely heart jest lepszy niż owner of a broken heart. Jak na tym tle plasuje się owner of a frustrated heart?
Przypomnę: frustracja to, w największym skrócie (i trochę niedokładnie), dysonans między chęciami a możliwościami.
Spill chucker
„Me spell chucker work grate. Need grandma chicken.” — yakkoj@netscape.net
Sprawdzanie gramatyki to zaiste przydatna rzecz. Sęk w tym, że badania specjalistów od sztucznej intelignecji, trwające około 40 lat, niewiele w tym względzie dały. Trochę teorii i praktyczne zero praktycznych implementacji. A co dopiero by to było sprawdzanie semantyki! „Na pewno chciłeś/aś to napisać?” A najlepiej w postaci gadającego spinacza do papieru ;)
Błąd
Popełniłem błąd. Włączyłem telewizor. Teraz się boję podchodzić do lodówki…
W tym tygodniu będzie tylko jeden piątek…
…i będzie on w czwartek. Rektor PW wydał rozporządzenie, że w drugi piątek (ten w piątek) zajęcia są odwołane do 16, czyli dla mnie oznacza to wolne całkowicie.
A jeszcze wczoraj zastanawiałem się, co niby miał oznaczać list z firmowego intranetu informujący, że 26.05 jest „dniem wolnym ustanowionym przez zarząd”.
Czy ktokolwiek widział kiedykolwiek podobne perturbacje związane z wizytą głowy jakiegokolwiek innego państwa?
/me kręci głową z dezaprobatą
W tym tygodniu są dwa piątki
Znów okropnie senny dzień. Mimo to gonię do komputera, żeby „próbować zabrać się za projekty” na Polibudę – i okazuje się, że ciągle nie mogę, bo jest [kolejny] senny dzień i najwyraźniej wszyscy zainteresowani śpią, a bez ostatecznego ustalenia projektu projektu nie ma co zaczynać…
W czwartek jest piątek (według polibudzianej rachuby czasu), do tego o tej samej parzystości co piątkowy piątek, ale niewiele to dla mnie zmienia, bo w piątki też mam na ósmą – poza tym, że na wykład, a nie na laboratorium, do którego trzeba by się przygotować. No i potem cztery godziny okienka zamiast dwóch. W razie czego można klecić projekt siedząc w biurze podczas okienka…
Ja też kce!
W wiadomościach pokazywali, że gdzieś tam na zachodzie [nie dosłyszałem gdzie] ktoś zaczął sprzedawać naklejki mówiące „strefa wolna od piłki nożnej” i że ich popularność była kompletnym zaskoczeniem… Ja też chcę taką!!!!
No masz…
Dziś rano pojawił się u drzwi kurier z pudłem. Rozradowany rozklejam taśmy itp., a w środku, oprócz monitora, znalazłem kartkę: „monitor został przysłany do naszego serwisu przez przypadek, prosimy wysłać na adres podany na odwrocie gwarancji”. AAAAAARRRRRRGGGGGGHHHHHHH!!!!
Oczywiście cudów nie ma. Ciągle nie działa :P