Od paru tygodni mniej lub bardziej intensywnie przymierzaliśmy się do pieszej wyprawy w małej grupie bliskich znajomych. Co prawda dystans był niedoszacowany i ostatnią 1/3 przebyślimy auyobusem ;) ale największa obawa się nie spełniła: akurat dzisiaj pogoda była wyjątkowo znośna. Chmury, okazyjnie prześwitujące słońce i temperatura, która pozwoliła mi donieść jedną półtoralitrową butlę wody jeszcze częściowo pełną, a drugą oddać znajomym, którzy mieli pecha zakupić wodę zalatującą stęchlizną.
Jeszcze tylko tego brakowało bym uwierzył w opatrzność ;)
…tylko szkoda, że burza jednak nie przyszła. Cały dzień sie zbierało i d***. Po godzinie 19 miało mnóstwo czasu, żeby się rozpadać ;)
PolubieniePolubienie
Ale wez pod uwage, ze my jeszcze musielismy wrocic i… i tak bylo mi zimno. Wiec moze dobrze, ze burza nie przyszla.
Dzieki za wode :)
A jesli chodzi o dystans – w linii prostej to malo km, ale sciezka byla kreta + pagorki. Mysle, ze to spowodowalo zmeczenie. Rok temu droga byla latwiejsza, nie bylo piachu, plaski teren.
PolubieniePolubienie
Przede wszystkim to plan się ucinał znacznie wcześniej niż myślałem…
PolubieniePolubienie