Na osiedlu jest płot, za którym trawa jest zielona. Nie „bardziej zielona”; przed nim są żółte kikuty. Za płotem trawa nie była koszona. Przed płotem – była.
Skoro już jesteśmy takie amerykanofile i zaimportowaliśmy maniakalne koszenie trawy (wszyscy kochamy to pierdzenie silniczków pod oknem a nad ranem, prawda?), to może jeszcze zaimportować wiedzę jak należy kosić trawę. Bo teraz, z tego co widzę, wygląda to bardziej na ekologiczny wandalizm.
Nie panikuj. Deszcz spadnie, to trawa się znowu zazieleni. Żeby można to było porządnie skosić i tak, by zachować zieleń, to najpierw trzeba by pewnie było te trawniki wyrównać (czyt: zaorać, wywalcować i siać trawę od nowa) i trawę regularnie zraszać (albo kosić tuż przed deszczem) — IMHO nie realne na osiedlowych trawnikach, szczególnie w naszym biednym kraju.
A kosić należy i ze względu chociażby na alergików, ale także ze względów ekologicznych: trawa to takie zielsko, które wymaga koszenia. W naturalnym środowisku jest strzyżona przez trawożerne zwierzęta… raczej bydła na osiedlu nie chcesz, to trzeba się z kosiarkami pogodzić…
Inna sprawa to pierdzenie nad ranem — tego powinni zabronić. Przecież mogą z tymi maszynami wjeżdżać po dziewiątej. A już na pewno nie muszą tego robić w soboty, gdy normalni ludzie chcą odpocząć po pracowitym tygodniu… ale jak spółdzielcom (czy innym właścicielom terenu) nie chce się walczyć o swoje i spółdzielnia (administrator) w umowie z "kosiarzami" nie ma odpowiednich zastrzeżeń (wydaje mi się, że konkurencja jest duża i jakaś firma byłaby w stanie się dostosować), to jest jak jest…
PolubieniePolubienie
No fakt, nie znam się na technologii konserwacji trawy ;)
Dla mnie najładniejsza trawa zawsze byłą wyrośnięta, mimo że jestem niby alergikiem. Ot, zew natury :>
PolubieniePolubienie
Mój brat lubi to mruczenie kosiarzy. Nigdy tego nie zrozumiem…
Ja tego NIENAWIDZĘ!!! Bardziej niż tej wyjącej śmieciary!!!^%^$%$*%^$*%*$)_*(&^&%!!!
Przepraszam :}
PolubieniePolubienie