Zapachy lata

Wieczór się zbliża, a Jezuchy lubią wieczory, zwłaszcza kiedy w okolicy jest nietoperz. Jezuch otwiera więc okno. Wkrótce zmysł węchu zaczyna zgłaszać sygnały. Coś tu nie bardzo pachnie wieczornym powietrzem. Coś jakby palony plastik?… Gdzieś się palą śmiecie?…

Sytuacja się wyjaśniła, gdy mama stwierdziła, że się można udusić i wyszliśmy na balkon zbadać sprawę. Jezuch rozejrzał się detektywistycznym okiem po okolicy i wykrył wydostające się z balkonu bezpośrednio poniżej średnio wyraźne kłęby dymu, razem z odgłosami otwieranych puszek piwa.

Grill.

W mieszkaniu?…

Tak czy siak: oto zapachy lata.

Luciferos

Przeszła nad nami burza, ale tylko lekko zahaczyła. Teraz słońce świeci pod chmurą, oświetlając czubki drzew. Tęcza jak Szatan :D

[A okoliczna ludność (w tym brat i mama) dostała napadu manii fotografowania. Po jednej z błyskawic nawet rozległo się coś na kształt owacji ;)]

Przełączamy kontekst

Kolejna pora przełączania kontekstów, tym razem na proces jałowy. To prawdopodobnie ostatnie wakacje podczas których mam szansę uprawiać LB (nie to, żeby wszystkie poprzednie były takie), więc powinienem raczej łapać okazję. Ale z drugiej strony się rozpędziłem i już teraz zaczynam czyć powiew nudy, zanim jeszcze mi się sesja skończyła (został jeszcze jeden egzamin – w pierwszym terminie nie dałem rady, bo był 8h po zakończeniu koncertu, z którego wracałem 2,5h).

To straszne: podczas semestru mam dość i błagam o wakacje. Wakacje nadchodzą i błagam o jakieś zajęcie :> (no ok, mam magisterkę do napisania, ale tego raczej nie starczy na 9 miesięcy)

10 lat

Tak, superkorzystny dla Polski system głosowań przez następne 10 lat. Tak, potem superniekorzystna podwójna większość. Ale to spektakularny sukces!

Tak to jest kiedy negocjacje prowadzi osobnik, który nie widzi dalej niż czubek własnego nosa (albo czas swojej kadencji).

Ech, to Padu Padu…

Na informatyce czasem można się dowiedzieć takich „oczywistych” rzeczy, jak co to tak naprawdę jest identyfikator. Identyfikator to jest nazwa, która wskazuje zawsze najwyżej jeden obiekt i zawsze ten sam. Klucz główny bazy danych to dobry identyfikator rekordu. UID w systemach uniksowych – nie (bo jak się skasuje użytkownika i utworzy nowego, może mu zostać przydzielony UID tego skasowanego; można w ten sposób zostać szczęśliwym posiadaczem jego plików).

Padu Padu przypomniało mi dzisiaj, że numerki GG w żadnym wypadku nie podpadają pod definicję identyfikatora, chociaż wolałbym, żeby jedna podpadały. Widzę, że świeci się dawny znajomy z grupy dyskusyjnej, zdecydowanie mężczyzna. Świeci się statusem „zgubiłam kontakty”. ZgubiłAm? W ten sposób się dowiedziałem, że znajomy nazywa się Dorota i chwali się położeniem w Londynie ;)

No dajcie spokój, liczność liczb naturalnych wynosi aleph-zero, nie ma co się szczypać! A nawet jeśli, to przecież na 32 bitach można zapisać nieco ponad cztery miliardy. Boicie się, że za zyskacie w najbliższym czasie tylu użytkowników? ;)

Test słuchu: pozytywny

Nie jestem przyzwyczajony do koncertów i zawsze mnie zaskakuje jak głośno tam to wszystko gra (IMO mogłoby być ciutkę ciszej, nic by na tym muzyka nie straciła1 ;)) Naturalnie przez następne kilkanaście godzin brzęczało mi w uszach, ale właśnie usłyszałem nietoperza, który sobie wyleciał na śniadanie, więc jest dobrze. Nie ogłuchłem ;)


1 Niemniej kiedy się usłyszy np. prostackie tekkkkno walące z głośników o odpowiedniej mocy, to można dojść do wniosku: „Nie ma złej muzyki. Jest niedość głośna muzyka.”.