Nawet w Google może być bałagan. Parę dni temu dotarła do mnie druga koszulka. Ale z tego co ludzie piszą na liście dla mentorów, bynajmniej nie jestem jedynym, powiedzmy, szczęściarzem. Hipoteza robocza jest taka, że firma (zewnętrzna; nawet Google czasem musi szukać najtańszego podwykonawcy) zajmująca się wysyłką pogubiła się w „krzaczkach” w adresach, które kazali popoprawiać – nawet myślników nie chcieli – i pewnie im się pomieszały poprawki z oryginalnymi danymi.
Reklamy
Podziel się! :)
PolubieniePolubienie