Wyższość zimy nad latem udowodniona

Dowód jest wręcz trywialny:

1. Zimą, jeśli komuś nie odpowiada temperatura, można się cieplej ubrać; ilość iteracji jest ograniczona wyłącznie względami praktycznymi.

2. Latem można się tylko rozebrać, co jest ograniczone nieprzekraczalnym i bardzo bliskim limitem zera absolutnego. A i wtedy niewiele to pomaga.

QED.

[Zupełnie nie rozumiem jak to możliwe, że gatunek ludzki powstał w Afryce. Do tego na sawannie.]

18 uwag do wpisu “Wyższość zimy nad latem udowodniona

  1. No widzisz, a ja zawsze narzekam odwrotnie:

    – latem można pić chłodne napoje, moczyć dłonie i zgięcia łokci w lodowatej wodzie (natychmiastowa ulga), wziąć chłodny prysznic albo kąpiel ze stopniowo schładzaną wodą (na końcu może być naprawdę zimna, a organizm już jest przyzwyczajony), kupić wiatraczek, ubierać się w sandały i len (Ty przecież chodzisz w grubych ciemnych dżinsach i czarnych jesiennych butach)

    – zimą ogrzewa mnie TYLKO gorąca kąpiel, bo mam słabe krążenie

    I co?:]

    Polubienie

  2. Od zimnych napojów boli gardło. ;)
    Moczenie dłoni, łokci i zimny prysznic w pracy jest niewykonalny.
    Od wiatraczka pieką oczy, można się przewiać.
    Sandały są niezgodne z zasadami ubioru w firmie, a len uwielbia się miąć, przez co człowiek w pracy wygląda jak krowie z pyska wyciągnięty. Jest niepraktyczny.

    Zimą można pić gorące napoje, ubrać się w ciepły sweter, do butów włożyć wełniane wkładki.

    :D

    Polubienie

  3. "Moczenie dłoni, łokci (…) w pracy jest niewykonalny."

    Rozumiem, że nie macie w firmie dostępu do bieżącej wody?:O

    "Od wiatraczka pieką oczy, można się przewiać."

    Trzeba go rozsądnie ustawić.

    "Zimą można pić gorące napoje, ubrać się w ciepły sweter, do butów włożyć wełniane wkładki."

    Stosuję wszystkie te sposoby, gorąca herba działa przez 5 minut, a potem znowu trzęsiawa :(

    Polubienie

  4. Przy temperaturze przekraczającej 30 stopni musiałabym moczyć dłonie i łokcie przez cały czas, aż w końcu wywaliliby mnie z roboty za nicnierobienie. ;-))) Stosowałam też mokre ręczniki na kark i głowę, ale nie mogę tego robić przy klientach – jeszcze by uciekli z krzykiem…
    Bez tego czuję się po prostu zdechła, a wyjście na choćby 10 minut na upał sprawia, że zaczyna się kręcić w głowie. :(

    Cóż, jedni lepiej się czują w wyższych temperaturach, inni w niższych. Chętnie zamieszkałabym gdzieś bliżej północy, co nie znaczy, że wszystkich bym tam przeniosła. ;-)

    Polubienie

  5. "wyjście na choćby 10 minut na upał sprawia, że zaczyna się kręcić w głowie"

    :((( A nie myślałaś o tym, żeby się przebadać? Może to jakieś problemy z sercem? OK, czasem w nagrzanym i zatłoczonym autobusie może się zrobić słabo, ale na dworze zwykle jest wiaterek, cień itd. Ja rozumiem u starszych i otyłych ludzi, ale my opwinniśmy biegać i skakać po słoneczku :)

    A na wyjazdach wakacyjnych też siedzisz cały czas w klimatyzowanych pomieszczeniach? Kurczę, to ja już wolę być zmarźlakiem.

    Polubienie

  6. -> cvn
    Dopóki jest cień, to jest OK. :-) Wiesz, takie małe i mizerne jak ja łatwo się męczy i odwadnia. ;-)
    Unikam klimy jak ognia – potem taki schłodzony (z wyschniętym gardłem) człowiek wychodzi na upał i choroba gotowa.

    -> Ika
    Ooo, Norwegia fajna jest… Kanada też niczego sobie. ;-)
    To co, pakujemy nasze lepsze połówki i fru na północ? ;-)

    Polubienie

  7. @Ika: "Jest jeden plus lata… Laseczki chodzą w fajnych ubrankach ;-) Zimą tego nie uświadczysz…"

    Punkt dla Ciebie ;)

    [I jeszcze: wczoraj spadła ulewa akurat w porze wychodzenia sekretarek z pracy; ci, co jeszcze siedzieli i dłubali, mieli pokaz miss mokrego podkoszulka. Niestety ja wyszedłem wcześniej korzystając z nabitych przez miesiąc nadgodzin… Ech ;)]

    Polubienie

  8. "Dopóki jest cień, to jest OK. :-)"

    To siedź w cieniu.

    "Wiesz, takie małe i mizerne jak ja łatwo się męczy i odwadnia. ;-)"

    Radzę dużo pić. Woda jest tania :]
    A jeśli chodzi o mizerność to radzę ze mną nie stawać w szranki :]

    Polubienie

  9. Siedzę, bo co mam innego zrobić. :) Spacery z parasolem w pełnym słońcu też już przerobione. ;)

    Woda tania czy nie – wmuszanie kolejnej szklanki wody zbliżone jest do podawania kotu tabletki. Ale już bez rozdrabniania się, bo równie dobrze można by wciskać w siebie kolejną gorącą herbatę zimą. A żadna to przyjemność, pić z przymusu.

    Zgadzam się natomiast co do maja i września. ;) Idealna temperatura, ech. ;)

    Polubienie

Dodaj komentarz