Plącząc się po bibliotece wpadłem na półkę oznaczoną „literatura włoska”. Włoska? Włoska?… No przecież!
I wypożyczyłem „Imię róży” Umberto Eco.
Taki ze mnie twardziel.
Plącząc się po bibliotece wpadłem na półkę oznaczoną „literatura włoska”. Włoska? Włoska?… No przecież!
I wypożyczyłem „Imię róży” Umberto Eco.
Taki ze mnie twardziel.