Rząd na dopalaniu

Na szczęście mniej więcej sto lat temu Amerykanie przeprowadzili zupełnie kuriozalny eksperyment, który tylko tam mógł zostać przeprowadzony: wprowadzili prohibicję. Eksperyment zakończył się spektakularnym fiaskiem, ale…

Niestety nikt się nic z tego nie nauczył. Ludzie nadal uważają, że zakazywanie i „wojna z [przeróżnymi substancjami]” są skutecznymi rozwiązaniami.

Nasz rząd właśnie nagle, niespodziewanie się ocknął i na coraz wyższym szczeblu władzy głosi „wojnę z dopalaczami”. Tyle ważnych spraw leży nietkniętych, zaniedbanych i ignorowanych, ale na dopalacze ruszyli na dopalaniu wielkiej mocy.

Każde najgorsze, najbardziej nieprzepychalne prawo da się przepchnąć dzięki argumentowi, że to ma chronić nasze dzieci, bo przeciw temu nikt nie odważy się zaprotestować (ten pedofil i dzieciożerca!). Tak jakby tym biednym niewiniątkom sprzedawcy wciskali te świństwa w gardło siłą, bo przecież to oczywiste, że ich „pociechy” są tylko ofiarami tych wstrętnych niegodziwców.

U nas w rodzinie Addamsów wszyscy są zgodni: wierzymy w selekcję naturalną1. Kto ma ćpać, ten będzie ćpał, czy jest zakaz, czy nie ma (pytanie tylko kto na tym zarobi). Jak mawiają Anglosasi, good riddance. Człowiek jest skazany na wolność, w tym wolność wyeliminowania się ze społeczeństwa. I niech rząd przestanie nas chronić przed nami samymi, bo tylko szkodzi ludzkości.


1 Należy zaznaczyć, że działa to tylko w połączeniu z informacją. Jeśli ktoś wie, że coś jest szkodliwe, a nadal się upiera, żeby sobie tym szkodzić, to jego problem, nie nasz.

22 uwagi do wpisu “Rząd na dopalaniu

  1. Zakaz handlu ludźmi też nie spowodował wyeliminowania tegoż handlu, też spowodował rozwój czarnego rynku i też pozwala zarabiać mafiozom. Czy postulujesz wobec tego legalizację tego procederu? ;)

    Polubienie

  2. Zaczynasz dzielić włosa na czworo, obawiam się ;) Ogólna reguła jest prosta: co robisz sam ze sobą, na własny użytek, to Twój zasmarkany interes, bylebyś mi przy tym nie przeszkadzał. Reszta to diabeł w szczegółach, o których nie mam czasu ani ochoty się rozwodzić.

    Polubienie

  3. Ok, w takim razie ja też tylko dodam: owszem, człowiek ma prawo zrobić sobie krzywdę, natomiast nie uważam, by było oczywiste, że kto inny ma prawo go do tego nakłaniać (marketing), ułatwiać mu to i jeszcze zarabiać na jego nieszczęściu.

    Polubienie

  4. Można przecież też robić kontr-marketing. Dlatego wspomniałem o informowaniu zainteresowanych (bo inaczej nie ma to sensu).

    A poza tym wpis mówił o zarabianiu na cudzej głupocie, a nie nieszczęściu ;)

    Polubienie

  5. Ooo, Czajna :D :D :D

    > natomiast nie uważam, by było oczywiste, że kto inny ma prawo go do tego nakłaniać (marketing)

    Marketing na dobrą sprawę nie jest niczym więcej niż sposobem perswazji. Chcesz zakazać prawa do perswazji?

    > ułatwiać mu to

    A jakie jest Twoje stanowisko względem eutanazji? Bo mi umknęło, poważnie. W eutanazji też chodzi w dużej części przypadków nawet nie o ułatwianie, ile o zabójstwa, bo nie kojarzę przypadków, gdzie podawanoby chorym – bo ja wiem? – dozownik trucizny sprzężony choćby z dwukrotnym mrugnięciem okiem.

    Zresztą… zakaz ułatwiania, jak każdy, wypadałoby doprecyzować. Doprecyzujesz?

    > i jeszcze zarabiać na jego nieszczęściu.

    Wohooo! A grabarzy, zarabiających perfidnie na ludzkim nieszczęściu, też byś zdelegalizował? A przedsiębiorców pogrzebowych? Firmy cateringowe, dostarczające wyżerkę na stypy? Karawaniarzy? Drukarzy klepsydr? Kancelarie prawne? Kamieniarzy?… Cholera, za dużo tego :D

    Kupno / sprzedaż dopalaczy jest dobrowolną transakcją rynkową. Niewolnictwo… a jaki aspekt niewolnictwa konkretnie masz na myśli, skoro już dzielimy włos na czworo? Współcześnie prawie każdy aspekt niewolnictwa oddzielnie jest "skomercjalizowany", ale to na marginesie. Za odpowiednią opłatą można mieć nawet własny harem i eunucha, oczywiście nielegalnie.

    Jeśli jest to transakcja dobrowolna – czemu nie? Jakiś czas temu skandal w GB wywołał chłopak, prowadzący dziewczynę na smyczy publicznie. Tłumaczyli oboje, że to świadomy i dobrowolny układ pan – suczka, nie wiem, jak to się skończyło.

    Nawiasem mówiąc, ruch abolicyjny wynikł z pragmatyzmu [pomijając niewolników Lincolna :P], a nie z jakichś idealistycznych mrzonek. Północ miała fabryki, Południe – plantacje. Na plantacjach niewolnicy mogli pracować, w fabrykach – niekoniecznie. Ot i cała mądrość.

    Polubienie

  6. Torero, naprawdę myślisz, że będzie mi się tutaj chciało rozmawiać o eutanazji czy niewolnictwie w USA? :D

    > Chcesz zakazać prawa do perswazji?

    Nakłanianie do samobójstwa jest już karalne, podobnie jak do popełniania przestępstw. Są też ograniczenia w reklamowaniu alkoholu czy papierosów.

    > Doprecyzujesz?

    Nie. Ani mi się chce, ani nie jest to potrzebne, mówimy o zakazie handlu.

    > A grabarzy, zarabiających perfidnie na ludzkim nieszczęściu, też byś zdelegalizował?

    Karałbym grabarzy (itd.) przyczyniających się do śmierci chowanych przez siebie osób.

    > Jeśli jest to transakcja dobrowolna – czemu nie?

    Bo nie.

    Polubienie

  7. > Nakłanianie do samobójstwa jest już karalne,

    Swoją drogą ciekawe, czemu w takim razie nie są karane łagodniejsze formy takiej "perswazji" – kino moralnego niepokoju, emo, żony wyzywające mężów od loserów, itp…

    > Są też ograniczenia w reklamowaniu alkoholu czy papierosów.

    Które to ograniczenia w 99% wzięte są z tej samej zasady, czyt. z d*. A piwo jakoś miało się nie reklamować i się reklamuje, widać można.

    > > Doprecyzujesz?

    > Ani mi się chce, ani nie jest to potrzebne, mówimy o zakazie handlu.

    Oraz o marketingu i delegalizacji zarabiania na nieszczęściu, nie ja zacząłem :)

    > Karałbym grabarzy (itd.) przyczyniających się do śmierci chowanych przez siebie osób.

    Jeśli w hurtowni kupię elektrolit do akumulatorów i wypiję go, kto przyczyni się do mojej śmierci? Hurtownia, bo mi sprzedała, ba! i może nawet to zareklamowała, horror! Czy może ja sam, wskutek własnego debilizmu?

    A jeśli uważasz ludzi za bydlęta pozbawione ELEMENTARNEJ wiedzy o świecie czy instynktów samozachowawczych, weźże to po prostu napisz i skończmy wątek…

    Tylko jak godzisz to z faktem, że te tabuny idiotów są za głupie, żeby móc decydować o swoim życiu czy losie, ale w sam raz, żeby decydować o losie Twoim czy moim – nie mam zielonego pojęcia.

    > > Jeśli jest to transakcja dobrowolna – czemu nie?

    > Bo nie.

    Widzisz… budowanie prawa na "bo nie" jest jeszcze gorsze od monarchii absolutnej… :)

    Ale ale… czy poza merdialnym bełkotem i wściekłym ujadaniem sąd rozstrzygnął jednoznacznie kwestię czyjejś śmierci od dopalaczy? Czy dalej wszystkim się wydaje?

    Polubienie

  8. > Oraz o marketingu i delegalizacji zarabiania na nieszczęściu, nie ja zacząłem :)

    Nie zrozumiałeś. Mówimy (ja mówię) o zakazie handlu i jego uzasadnieniu.

    > Jeśli w hurtowni kupię elektrolit do akumulatorów i wypiję go, kto przyczyni się do mojej śmierci? Hurtownia, bo mi sprzedała, ba! i może nawet to zareklamowała, horror! Czy może ja sam, wskutek własnego debilizmu?

    Ta analogia jest w tak oczywisty sposób nietrafiona, że sam musisz sobie zdawać z tego sprawę.

    > A jeśli uważasz ludzi za bydlęta pozbawione ELEMENTARNEJ wiedzy o świecie czy instynktów samozachowawczych, weźże to po prostu napisz i skończmy wątek…

    > Tylko jak godzisz to z faktem, że te tabuny idiotów są za głupie, żeby móc decydować o swoim życiu czy losie, ale w sam raz, żeby decydować o losie Twoim czy moim – nie mam zielonego pojęcia.

    Tobie się naprawdę chce dyskutować o różnicach w naszych poglądach na tak podstawowym poziomie? Dla mnie to najzupełniej jałowe.

    > Widzisz… budowanie prawa na "bo nie" jest jeszcze gorsze od monarchii absolutnej…

    No cóż, liczyłem na mniej literalne odczytanie tegoż "bo nie". Wyjaśniam więc: to kwestia zasad i podstawowych wartości, o które w najmniejszym nawet stopniu nie mam ochoty się tu spierać. Poza tym coś takiego jak "dobrowolne niewolnictwo" nie istnieje z definicji, to oksymoron. Może istnieć co najwyżej dobrowolne oddanie się w niewolę. Ludzkość już to przerabiała i długo się z tego wygrzebywała.

    Polubienie

  9. PS Umknął mi drobiazg:

    > A piwo jakoś miało się nie reklamować i się reklamuje, widać można.

    Piwo można legalnie reklamować na określonych zasadach (np. w tv między 20 a 6 rano).

    Polubienie

  10. > > Jeśli w hurtowni kupię elektrolit do akumulatorów i wypiję go, kto przyczyni się do mojej śmierci? Hurtownia, bo mi sprzedała, ba! i może nawet to zareklamowała, horror! Czy może ja sam, wskutek własnego debilizmu?

    > Ta analogia jest w tak oczywisty sposób nietrafiona, że sam musisz sobie zdawać z tego sprawę.

    Nietrafiona, bo Ci nie pasuje?

    Oczywiście, że nikt tego nie reklamuje jako napoju energetyzującego. Wyposażeniem przeciętnego homo sapiens powinien być jednak ZARÓWNO opór przed piciem elektrolitu, JAK I opór przed zażywaniem czegoś, na czym a) jak wół stoi info o niezażywaniu, a dodatkowo b) czego temat szkodliwości międli się na okrągło w merdiach.

    Jeśli ktoś pomimo całej propagandy, wbrew informacjom z otoczenia, tv, w sporej części przypadków wbrew namowom rodziców / szkoły / KK sięga po to i robi sobie ała, jest zwierzęciem. Dziękuję za uwagę.

    To samo zresztą dotyczy dragów czy alkoholu – owszem, jest reklama. I jeszcze większa antyreklama. Kto potrafi przyswoić informacje z otoczenia, zrozumie. Pewnien podzbiór nie zrozumie – i dlatego uważam demokratyczny dogmat o równości za wymysł pijanego kretyna.

    > > Tylko jak godzisz to z faktem, że te tabuny idiotów są za głupie, żeby móc decydować o swoim życiu czy losie, ale w sam raz, żeby decydować o losie Twoim czy moim – nie mam zielonego pojęcia.

    > Tobie się naprawdę chce dyskutować o różnicach w naszych poglądach na tak podstawowym poziomie? Dla mnie to najzupełniej jałowe.

    O różnicach w poglądach nie. O różnicach w pojmowaniu logiki i owszem ;)

    Polubienie

  11. > uważam demokratyczny dogmat o równości za wymysł pijanego kretyna

    Ten "dogmat" w oczywisty sposób nie zakłada, że wszyscy są tak samo mądrzy i inteligentni.

    > O różnicach w pojmowaniu logiki i owszem ;)

    Uprościłeś sobie rzecz tak, jak Ci wygodnie, żeby wykazać rzekomą sprzeczność i teraz się cieszysz, że oto wykryłeś brak logiki w (socjal)demokratycznych poglądach. Fajnie, ale nie myśl, że ja się na to zgodzę. Więc tak, trzeba by dyskutować o poglądach, a skoro obaj nie mamy na to ochoty…

    Polubienie

  12. > Uprościłeś sobie rzecz tak, jak Ci wygodnie, żeby wykazać rzekomą sprzeczność i teraz się cieszysz, że oto wykryłeś brak logiki w (socjal)demokratycznych poglądach. Fajnie, ale nie myśl, że ja się na to zgodzę. Więc tak, trzeba by dyskutować o poglądach, a skoro obaj nie mamy na to ochoty…

    Ale GDZIE uprościłem? No gdzie? Nie chcesz, nie odpowiadaj, ale od samych bezpodstawnych zarzutów o upraszczanie moje argumenty nie zrobią się "proste", a sprzeczność sama z siebie nie zrobi się "rzekoma"…

    Polubienie

  13. > od samych bezpodstawnych zarzutów o upraszczanie moje argumenty nie zrobią się "proste", a sprzeczność sama z siebie nie zrobi się "rzekoma"…

    Ale mnie naprawdę nie zależy, żeby Cię przekonać, że te "bezpodstawne zarzuty" są "podstawne", ani tym bardziej mi nie zależy, byś stał się demokratą. Zresztą jedno i drugie jest zapewne niemożliwe, szkoda więc Twojego i mojego czasu. Ja będę mógł spokojnie spać wiedząc, że obstajesz przy swoim i myślę, że Ty wiedząc to samo o mnie będziesz miał równie spokojną noc. ;) Kiedyś spotkamy się zapewne na piwie, to może do tego wrócimy – na pewno dużo przyjemniej się dyskutuje w takich okolicznościach. ;)

    Polubienie

  14. PS No, fajnie by oczywiście było, gdybyś jednak został tym demokratą (nie mówiąc o socjaldemokracie), ale szanse na to wydają mi się raczej minimalne. ;)

    Polubienie

Dodaj komentarz