Kiedyś w Zespole w Firmie nasz nadal najnowszy nabytek, Pan S., opowiedział jak koleżanka się na niego obraziła kiedy pogratulował jej wkroczenia w czwartą dekadę życia. My, informatycy, jesteśmy bardzo dobrze obeznani z takimi numerami, czyli tzw. błędami jedynki (że 99% lat 21. wieku ma numer zaczynający się od „20”, że daty początku i końca okresu trwającego 5 dni różnią się o 4 dni, itp.), ale koleżanka Pana S. najwyraźniej nie była i zapewne pomyślała, że Pan S. postarza ją o dziesięć lat (czyli do magicznej czterdziestki).
Dzisiaj Pan S. mógłby mi pogratulować tak samo jak koleżance i ja bym się nie obraził (tak, to już dzisiaj; tym bardziej, że rzeczywiście rocznica wypada w środku nocy, plus/minus szum wprowadzany przez lata przestępne). Nie wierzę co prawda specjalnie w numerologię, ale fakt obowiązywania systemu dziesiętnego w codziennym życiu obliczeniowym implikuje pewne psychologiczne zjawiska, jak na przykład specjalne traktowanie liczb podzielnych przez 10. My, informatycy, świętujemy raczej 32. urodziny, ale już trudno. Reszta świata będzie uważać, że się nagle postarzałem o dziesięć lat… A w demokracji większość ma rację, racja? To znaczy, że czas zacząć czuć się staro. Jeszcze nie tak bardzo staro, ale staro w sensie jesteś-dorosłym-mężczyzną-zachowuj-się-odpowiedzialnie, czyli wystarczająco źle.
Pointy raczej nie będzie, jak to w życiu. Rodzinka szykuje wielką wyżerkę (odpowiednio wcześnie, żeby potem zdążyć na ważniejsze święto odbywające się dzisiaj), a ja raczej rozmyślam o geeczej doli i jak to się ma do bycia-dorosłym-mężczyzną-i-zachowywania-się-odpowiedzialnie.