You Fucking People Make Me Sick

Przesłuchałem najnowszą płytę Swans… Poważnie, jak miałbym nie przesłuchać płyty zawierającej utwór pt. „You Fucking People Make Me Sick”? Przesłuchałem najnowszą płytę Swans i teraz już wiem skąd się wzięła pierwsza post-transformacyjna płyta Neurosis. Oczywiście miałem już wcześniej wskazówkę, ale z jakiegoś powodu nie znałem Swans.

[…„Obsesja analizowania muzyki pod kątem zapożyczeń i inspiracji”, taaaaaa.]

Zombies!!

Dzisiaj w nocy zostałem w końcu Prawdziwym Nerdem. Dzisiaj w nocy przyśniły mi się zombie! I to cała chmara (a jakże by inaczej?). Co ciekawe, było to na jakimś mniej więcej 70. piętrze wieżowca, a zombiakami została grupa szczurowatych urzędników, którzy się tam kręcili jak w ukropie. Było nas tam trzech. A kiedy zaczęło się coś źle dziać, ja się w pierwszej kolejności rzuciłem ratować swój komputer (+100 geek cred), w wyniku czego oddzieliłem się od pozostałych dwóch i musiałem uciekać przez okno… Z 70. piętra. Było… emocjonująco.

[Jakoś nigdy nie podzielałem fascynacji zombiakami. Ale mój podświadomość chyba jest innego zdania.]

Skład

„Skład: kukurydza, woda, sól”.

Co? I to wszystko? Żadna kukurydza modyfikowana genetycznie, woda modyfikowana molekularnie i sól identyczna z naturalną? Jak takie wstecznictwo zostało w ogóle dopuszczone na rynek??

Z cyklu: co poeta miał na myśli

Każdy programista dobrze wie, że nawet jeśli w tej chwili zna swój kod na wylot, to za miesiąc będzie dla niego prawie zupełnie obcy. Dzisiaj się dowiedziałem, że dotyczy to nie tylko kodu. Trafiłem mianowicie na taki komentarz rewizji (dokonanej przeze mnie, oczywiście) w repozytorium sprzed paru miesięcy:

SNAPSHOT my donkey.

Podpowiem, że pisownia wielkimi literami ma znaczenie, a rzecz dotyczy pewnego znanego narzędzia wspomagającego m.in. zarządzanie zależnościami w Javie. Ja wiem, bo sam się domyśliłem ;)