Ja chcę do pracy! (Żeby coś usunąć.)

Sam nie mogę w to uwierzyć, jestem w szoku i strasznie mnie to niepokoi, ale z niecierpliwością myślę o jutrzejszym dniu w pracy. Z tą pozytywną niecierpliwością – nie mogę się doczekać, żeby tam wreszcie pojechać i zrobić to, co mam zrobić. TO JEST STRASZNE.

Sęk w tym, że cały wczorajszy i dzisiejszy dzień ciężko pracowałem robiąc intensywne wykopki w jednym z komponentów i przygotowując go do czegoś, co najwyraźniej jest dla mnie bardzo ważne: usunięcia pewnej rzeczy. Nigdy nie byłem z niej zbytnio zadowolony, a teraz wyszło na jaw, że jej pozbycie się jest niezbędne do pewnej innej rzeczy. Niestety rozlazło się to na wszystkie strony jak chwast, ale wczoraj pod koniec dnia roboczego usunąłem ostatni z jego pędów i został już tylko ten jeden krok. I już nie mogę się doczekać.

Zauważyłem, że zauważyło to już co najmniej kilka innych osób, że usuwanie kodu sprawia im największą frajdę. Nie wiem czemu tak jest, ale rzeczywiście: usuwanie jest super! Czy to taki geeczy odpowiednik żądzy mordu u nasączonych testosteronem „normalnych” facetów?…

[Tak zupełnie na marginesie należałoby zaznaczyć, że praca powinna właśnie taka być, że aż chce się przyjechać do niej wcześniej i siedzieć do późna, nie dlatego, że szef każe, ale dlatego, że jest po prostu fajna. Ale fantazje fantazjami, a życie życiem. Nawet ja, który naprawdę lubię swoją pracę, muszę stwierdzić, że lubię swoją pracę, ale nie lubię pracować. Smutne. Smutne. I co to się dziwić, że cywilizacja upada.]

9 uwag do wpisu “Ja chcę do pracy! (Żeby coś usunąć.)

  1. Usuwanie jest złe? Stary… kiedyś pisałem soft, "żeby działał", a kiedy wreszcie zaczął działać, zacząłem robić po paru miesiącach porządki. Kiedy klient zorientował się, że kolejne exeki są coraz mniejsze… z początku myślał, że robimy sobie kosztowne jaja, potem z przerażeniem spytał, czy z płatnościami wszystko OK, a potem profilaktycznie zaczął płacić wszystkie faktury grubo przed terminem :)

    Polubienie

  2. czy jeśli odczuwam całkiem zwyczajną rządzę mordu to jest ze mną coś nie tak ? u mnie takie rzeczy są bardziej meta, tzn nie krew i sperma (żądze) tylko odczucia natury estetycznej. Przerabianie chujozy na coś eleganckiego sprawia mi satysfakcję innego rodzaju niż wybicie komuś zębów (co też jest fajne ale w zupełnie inny sposób). Usuwałem kod albo dla elegancji albo dla sportu, ale przecież na taki sport mówi się "golf" czyli nie chodzi o sport kontaktowy…

    Polubienie

  3. Likwidowanie zbędnych elementów jest super. Czasem dorabiam w korekcie i najlepsze poprawki to właśnie wykreślanie zbędnych sformułowań. Taka satysfakcja z dostrzegania, że usunięcie niektórych słów albo wyrażeń nie ma żadnego wpływu na sens tekstu :)
    (oczywiście powyższa wypowiedź dot. tylko tekstów niebeletrystycznych:))

    Polubienie

  4. Pacholęciem będąc budowałem zamki z piasku. A gdy trzeba było iść do domu, to z radością na nie wskakiwałem i je niszczyłem.

    Polubienie

  5. chyba jedyna satysfakcja jaką miałem z niszczenia dotyczyła notatek ze studiów :p ewentualnie burzenie ścian przy remontach. Tyle pamiętam, mogło tego być więcej ;)

    Polubienie

  6. Na początek drobna aktualizacja: jeszcze nie usunąłem. Okazało się, że dziadostwo zapuściło kilka ukrytych korzeni gdzieś w beton i musiałem się narobić kilofem. Ale już teraz na pewno wyrwę chwasta ;)

    @torero: Dobre, dobre :)

    @szymon i cvn: No to właśnie takie usuwanie na rzecz elegancji jest na rzeczy. Usuwanie dla usuwania to nie to. Mam jeden komponent, nad którym się męczyłem ileś tam czasu, po czym się okazało, że nie będzie używany. Siedzi taki osierocony, ale jego nie mam ochoty usuwać, bo mimo wszystko jestem z niego zadowolony ;)

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s