Ten chyba przebija nawet tego, który ostentacyjnie chlapnął mi wodą z kałuży prosto po oczach.
-
Trzeba było go wypatrywać pod nisko stojące słońce
-
Jechał ze zgaszonymi światłami
-
Nie raczył nawet zwolnić przed zebrą
-
Nie raczył nawet zwolnić przed zebrą, po której szły dwie osoby
Zatrzymałem się właściwie tylko dlatego, że zauważyłem zawahanie się kolesia idącego obok mnie (też na początku nic nie zauważył). Zresztą sam sobie jestem winien, że rozluźniłem w ten piątkowy, międzyświąteczny poranek kardynalną zasadę: „NIGDY, PRZENIGDY, POD ŻADNYM, ALE TO ŻADNYM POZOREM NIE UFAJ KIEROWCOM”1.
1 Mogę ewentualnie liczyć na to, że żaden z nich nie chce się narażać na traumę po przejechaniu kogoś i to powstrzymuje trochę ich zbrodnicze zapędy. Ale poza tym zrobią wszystko, żeby podpompować sobie swoje ego kosztem tych prymitywistów, którzy nadal używają nóg do tego, do czego zostały one stworzone.
Zasada ograniczonego zaufania jest ujęta w przepisach, wiesz? ;)
PolubieniePolubienie
Nie chodziłem na kurs, mnie one nie dotyczą ;P ;)
PolubieniePolubienie
No to wobec Ciebie należy stosować zasadę bezwzględnej nieufności, czyli zasadę bezwzględnego braku zaufania :P
PolubieniePolubienie
No to klops ;)
PolubieniePolubienie