Hobbit: Pustkowie Smauga: Wrażenia

Jestem tylko trochę mniej zażenowany niż po pierwszej części. Postęp!

[Prawdę powiedziawszy po pierwszej części stwierdziłem, że drugą obejrzę, ale dopiero kiedy będzie można ją ściągnąć z Internetu. Jednak różne okoliczności – w tym to, że kto inny płacił za bilet – sprawiły, że się ugiąłem. I dzięki temu mogę zaprezentować tę jakże zwięzłą recenzję.]

6 uwag do wpisu “Hobbit: Pustkowie Smauga: Wrażenia

  1. Nie widziałem jeszcze żadnej części, bo założyłem sobie, że obejrzę całość (a co!). Czy można opisać co jest żenującego w filmie, bez spojlerowania fabuły?

    (właściwie to ją znam z książki)

    Polubienie

  2. @quest: właściwie to można nawet jednym słowem: PATOS (wielkimi literami).

    PATOS. INWAZJA PATOSU. PATOS OTACZA NAS ZE WSZYSTKICH STRON. NIE MA UCIECZKI PRZED PATOSEM.

    Polubienie

  3. Ojtam ojtam patos. Patos ma być, bo to epos jest. DŁUŻYZNY! Pierwszą część sam broniłem przed hejtem, bo w miarę trzymała się fabuły, ale w drugiej Jackson naprawdę pojechał po bandzie. 3/4 wątków ZDW, a te istniejące w książce rozdęte nad wszelką miarę i poprzekręcane jak nieszczęście, czyli zaprzeczenie tego, za co kochamy LoTR i całkiem lubimy pierwszą część.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do torero Anuluj pisanie odpowiedzi