…to jakaś kuriozalna tuba ultrakonserwatywnej propagandy. Za każdym razem gdy mi coś przysyłają (a przysyłają zapewne z racji tego, że kiedyś tam coś tam mogłem kliknąć nie patrząc na szerszy kontekst) i widzę ten ton świętego oburzenia przeciwko „oczywistym” obrazom moralności czy czemuś w tym rodzaju, mam ochotę kliknąć „spieprzaj dziadu” (delikatnie mówiąc). Ale, oczywiście, nie ma takiego przycisku. Wypisanie się z listy wysyłkowej jest możliwe, ale to dość słaby sygnał i wątpliwe by wyczytali z niego bezdenną pogardę, co by było moją intencją. Co tu robić, co tu robić?
[Oto jakie dylematy moralne dręczą tego bezbożnego heretyka.]