Kawaleria Cavalerów: Nie ma w tym ani specjalnej finezji kompozytorskiej, ani wykonawczej, a jednak coś w tym jest. Duszny klimat „I, Barbarian”, złowrogie pohukiwanie w „Cramunhão”… Czasem miło wpaść pod pędzący walec drogowy.
Björk z ludzką twarzą?: Björk nagrała płytę, której da się słuchać? ;) (Ledwo ledwo, ale jednak.) Tak, wiem, ciężko spodziewać się, żeby wielbiciel blackdeathsludgepostmetalu potrafił zrozumieć Björk. Ale staram się!
Z pewną dozą naiwności: Łomot, ale z francuskim szykiem. Klimat, ciężar i elegancja w jednym kociołku – takie coś to tylko we Francji. Teraz wszystkie inne zespoły jawią mi się jako nieokrzesane dzikusy ;)
Cała prawda o korniszonach: Mówili, że Chris Cornell poszedł w końcu po rozum do głowy. Jakoś dobrnąłem do końca, chociaż nie wiem jak to zrobiłem, że nie zasnąłem. Tak, wiem, płyta jest dojrzała i subtelna, ale ja się wynudziłem okropnie. Jak ktoś lubi to niech sobie posłucha, ja wolę Katatonię.
Jeśli chodzi o francuskie klimaty to polecam kapelę "Hypno5e". Jak dla mnie są niesamowici. Tu jeden z moich ulubionych kawałków – http://hypno5e.bandcamp.com/track/tutuguri
PolubieniePolubienie