Marsjanin (film): wrażenia

Film jest dobrą ekranizacją, ale kiepskim filmem w sensie sztuki filmowej – dobre rzemiosło bez większego natchnienia. Moim zdaniem (ale czy muszę to dodawać?) – moim, czyli dyletanta :) Ścisłowcy (do których teoretycznie w końcu też się zaliczam) oczywiście się zachwycają, bo faktycznie zachowano książkowy brak ściemy naukowej, chociaż tylko względem głównych punktów powieści – pozostała masywna ściema dotycząca komputerów (jak [prawie] zawsze w Hollywood), a Hermes wyglądał na jakiś taki nienaturalnie (jeśli chodzi o pojazdy kosmiczne) schludny i przestronny. Pominięto też parę książkowych katastrof (cała wyprawa z Acidalia Planitia do Krateru Schiaparelliego odbyła się bez żadnego incydentu – absurd!), no ale to można odpuścić. W każdym razie – odfajkowane ;)

[W najbliższej przyszłości: nowe Gwiezdne Wojny, ha!]

7 uwag do wpisu “Marsjanin (film): wrażenia

  1. Ściema też była botaniczna. Uprawa ziemniaków opisana w książce miała sens. W filmie jak wsadzał te ziemniaki, od razu w suchy marsjański grunt, to aż mnie fizycznie zabolało…

    Polubienie

  2. Dziwna sprawa, takie samo wrażenie odniosłem o książce. Dobre czytadło ale do dzieła wybitnego IMO brakuje tego czegoś. A na film się wybieram i jakoś dotrzeć nie mogę, boję się trochę zawieść jak na Grze Endera.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s