Kryzys w Firmie

Wywołałem kryzys w Firmie.

Zwolniłem się.

Gwoli ścisłości: to pierwsze jest skutkiem drugiego, a nie odwrotnie.

Ale tak to jest. Przez osiem lat nikt na mnie nie zwracał uwagi, a teraz co? Nagle okazałem się „bardzo cenionym pracownikiem”, Prezes wzywa mnie na pogawędkę na najwyższe piętro, potem zaś dzwoni z urlopu – z urlopu! – do kadrowej o pięknych, brązowych oczach żeby jeszcze ze mną pogadała. Nagle Zarząd ma środki, żeby mi to (co właściwie?) wynagrodzić. I te pe i te de.

Nie to żebym był jakoś strasznie niezadowolony; prawda, że od dawna drążyło mnie lekkie poczucie niedocenienia, i że poczucie to byłoby nie takie lekkie gdybym był bardziej ambitny i nie taki kontent ze swojej spokojnej niszy, ale mimo wszystko było mi bardzo wygodnie, a i zarobki też były takie, że wielu by mi pozazdrościło. Ale jednak zbyt wygodnie w końcu się zrobiło i trzeba trochę się rozejrzeć po szerszym świecie, zanim moje doświadczenie z tych ostatnich ośmiu lat stanie się zbyt hermetyczne. Tak więc nawet piękne, brązowe oczy kadrowej nie pomogły.

C’est la vie!

5 uwag do wpisu “Kryzys w Firmie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s