Najlepiej ilustrująca dlaczego nie używam mediów społecznościowych rzecz, jaką obejrzałem w tym roku

Kiedy mówię, że nie mam fejsbuka, ludzie zazwyczaj zarzucają mi, że jestem „staroświecki” albo wręcz „zacofany”. A ja po prostu jestem bardziej świadomy.

Tristan Harris: The manipulative tricks tech companies use to capture your attention

Firmy medialne działające w Internecie jakiś czas temu miał dwie drogi do wyboru: skłonić jakoś ludzi do płacenia za „treść”, albo znaleźć alternatywny sposób utrzymania się. To pierwsze jest trudne1… więc wybór był oczywisty. I w ten sposób Internet skręcił w stronę Czystego Zła, które najlepiej opisał Jeff Hammerbacher, mówiąc: „najbardziej błyskotliwe umysły mojego pokolenia głowią się nad tym, jak skłonić ludzi do klikania w reklamy„. To jest Epoka Manipulacji. Na każdym kroku ktoś chce Cię zmanipulować. Manipulacja oczywiście istniała zawsze2, ale dzięki technologii jesteśmy na coraz prostszej drodze do wizji przyszłości Dukaja z „Czarnych oceanów”. Wojny memetyczne są dopiero w powijakach3, ale zdecydowanie już są.


1 Sama obecność niezerowej płatności, nawet dzisiaj, a wówczas tym bardziej, powstrzyma, powiedzmy, 90% czytelników. A to dlatego, że czynność płatności to gigantyczna upierdliwość: trzeba zebrać dane osobowe, formę płatności, zintegrować się z pierdyliardem niekompatybilnych systemów itp. itd. – i nie ważne czy chodzi o milion złotych czy o jeden grosz. Mądre głowy wymyśliły tzw. mikropłatności, ale wybór został już dokonany i ta technologia nigdy nie została przetestowana na większą skalę.

2 To tradycyjne metaforyczne „zawsze”.

3 Weźmy na przykład fałszywe wiadomości, których istnienie zostało ostatnio nagłośnione. To przecież w oczywisty sposób jest prymitywna, wczesna forma broni memetycznych.

Kilka spostrzeżeń muzycznych spalonych sierpniowym słońcem

Akrocynic: Sprawa z Obscurą (przynajmniej na tej płycie) ma się podobnie jak z Twelve Foot Ninja tylko bardziej: tak jak przerośnięty wojownik z Japonii przywodzi dość jasne skojarzenia z Faith No More, tak Akróasis natychmiast kojarzy się z Cynic. Sam vocoder jeszcze nic nie znaczy; sam vocoder w dialogu z growlem też; takoż charakterystyczny bas w kontrapunkcie do gitary; albo szybkie riffy staccato; a także nagłe zmiany tempa i metrum; ale wszystko to na raz? Wykapany Cynic. Są pewne różnice, ale tak jawne nawiązania pozostawiają mnie z uczuciem ambiwalentnym. Powiedziałbym że z niesmakiem, gdyby nie jeszcze jedno podobieństwo: to jest naprawdę dobra muzyka. Tylko że jest najlepsza właśnie wtedy, kiedy brzmi jak Obscura a nie Cynic, bo Cynic jest tylko jeden.

Wear Your Inabilities: Nikt pewnie się nie spodziewał po wokaliście metalcore’owego zespołu, że nagra coś tak powolnego i smętnego. Mi to tam rybka, bo Converge nie słucham. Tutaj jednak się naprawdę nieźle spisał, nawet jeśli po tej płycie doskonale widać jak marnym jest wokalistą ;) O wiele lepszy z niego kompozytor, potrafiący sprawić, że coś tak powolnego i smętnego nie brzmi nudno. Perkusja na to nie pozwala, chociażby. I ona właśnie, wraz ze świdrującymi gitarami, jest głównie odpowiedzialna za perełkę Best Cry Of Your Life (świetny tytuł, BTW).

Łan pała: (Tym razem nie mogłem wymyślić dostatecznie głupiego kalamburu, więc pozwoliłem,  by zespół mnie wyręczył.) Łąki Łan nie muszą się podobać, ale trzeba przyznać, że jest to coś absolutnie wyjątkowego. I to by było na tyle…