Nie jestem graczem, nie kręci mnie ryzyko, nie czuję dreszczyku emocji na myśl o potencjalnej wygranej… ale mam ochotę przyjmować zakłady. Konkretnie takie:
- W którym roku po raz pierwszy będzie w Polsce (powiedzmy że w Warszawie, dla ustalenia uwagi) zima całkowicie bez śniegu?
- W którym roku po raz pierwszy przez cały rok temperatura nie zejdzie poniżej zera?
- Kiedy ludzie przestaną w ogóle myśleć o zimowych ubraniach?
Każde z tych zdarzeń na pewno ucieszy dużą liczbę osób. Mnie to wszystko zasmuca. Nie chodzi nawet o misie polarne topiące się w niezamarzniętym oceanie, chociaż o to też, i to bardzo. Pal licho to, że jako urodzony w środku zimy mam zimę za matkę. Smuci mnie, że śnieżna zima dotychczas była jedną z rzeczy kształtujących polskość, a my mamy to za nic.
To będzie moja forma patriotyzmu: pamiętać, że kiedyś było inaczej.