Odpowiednik to taka trochę niedoceniona perła. Co prawda ostatnimi czasy trochę irytuje mnie kiedy ciekawy pomysł zostaje przytłoczony kinem gatunkowym, ale przypuszczam, że scenarzyści nie bardzo wiedzą jak ciekawy pomysł ubrać w ciało inne niż coś, co wpisuje się w jakąś już istniejącą tradycję. Albo jest tak, że gdyby taki Orphan Black był serialem wyłącznie o dramatach psychologicznych rodzących się pomiędzy bardzo licznymi „siostrami”, identycznymi a jednak ukształtowanymi przez różne środowiska – a nie thrillerem szpiegowskim obracającym się wokół teorii spiskowych i megakorporacji – to zapewne (prawie na pewno) pies z kulawą nogą by się nim nie zainteresował. No trudno. Ale trochę mi przykro kiedy widzę ogromny potencjał nie do końca wykorzystany, bo potrzeba było więcej scen skradania się przez tajne laboratoria, które to sceny równie dobrze mogłoby być w jakimś zupełnie innym serialu i na niczym by nie straciły. Żeby nie było: to nadal jeden z najlepszych seriali jakie widziałem (nawet jeśli sezony 2. i 3. można oglądać trochę jednym okiem, bo scenarzyści zaczynają się gubić w zeznaniach).
Do Odpowiednika też miałbym podobne zastrzeżenia. Niemniej zgadzam się z Peterem Wattsem (podlinkowanym powyżej) że ten serial zasługuje na większą popularność. Nie pisałbym jednak tego wpisu, gdyby nie odcinek szósty drugiego sezonu, który wyjaśnia dużo za dużo by z grubsza opowiedzieć o czym jest, chociaż dla mnie ważne jest tylko to, że akcja dzieje się (głównie) w Berlinie Wschodnim pod koniec lat 80. XX wieku, bardzo niedługo przed upadkiem muru berlińskiego. Peter Watts wylicza już powody, dla których scenografom należą się wszystkie nagrody jakie są możliwe do uzyskania w telewizji. Tak że nie jest żadną niespodzianką, że wschodni Berlin z tamtej epoki jest przedstawiony bardzo, bardzo skrupulatnie. Tandetne sweterki, które wszyscy noszą bo nie ma nic innego; Trabanty i Wartburgi jako jedyne samochody pojawiające się na ulicach (chociaż chyba jest ich trochę za dużo jak na dogorywającą gospodarkę centralnie planowaną, czyli wyjątkowo niewydajną). W tym wszystkim rzuciły mi się w oczy dwie rzeczy: po pierwsze, ktoś nie postarał się, żeby Trabanty miały właściwy im, jedyny i niepowtarzalny, dźwięk silnika. Mój rodzic jeździł tym wspaniałym pojazdem długie lata, więc ów dźwięk stanowczo zapadł mi w pamięć. Po drugie: plakat na ścianie córki głównego bohatera odcinka, widoczny na załączonym do wpisu kadrze.
Kiedy pierwszy raz się pojawił, coś mnie tknęło, że coś jest nie tak, ale nie zarejestrowałem co, więc musiałem przewinąć i potwierdzić: tak, to jest język polski. Plakat reklamujący „Ogólnopolski konkurs ‚Zgaduj zgadula’ – 30 lat Polskich Nagrań”. O ile brakujący dźwięk Trabanta mogę łatwo uznać za zgrzyt, w przypadku plakatu chyba jednak nie jest to takie łatwe. Z jednej strony można uznać, że jakiś amerykański troglodyta trafił na takie coś przeglądając artefakty z epoki, a że nie znał ani niemieckiego, ani polskiego, i nie chciało mu się przeczytać etykietki pod rzeczonym artefaktem, pomyślał że sobie wklei, a co, przynajmniej ładnie wygląda. Ale z drugiej strony Polska była wszak „bratnim” narodem socjalistycznym (choć przyjaźń była w dużej mierze tylko deklarowana), a z racji istnienia żelaznej kurtyny wszystkie „bratnie” narody socjalistyczne musiały się kisić głównie we własnym sosie (inaczej pewnie muzyka węgierska z tamtych lat nie zdobyłaby u nas takiej popularności); my zaś wiemy, że dziewczyna jest wielką fanką muzyki. No a poza tym polska szkoła plakatu była czymś unikatowym na skalę światową, więc…
Zgrzyt, nie zgrzyt, był pretekst by się rozpisać. A żeby polecić Odpowiednika to nawet pretekstu nie potrzebuję, więc dziwne że wcześniej tego nie zrobiłem.
30 lat Polskich Nagrań to 1986, więc czasowo się zgadza. Nie wiem jak w DDR, ale w Polsce wszystko co zagraniczne miało powodzenie, choćby dlatego, że było ciut inne. Więc zgrzytu nie widzę, tym bardziej, że fanka muzyki.
I dzięki za info, dopisuję do listy do obejrzenia.
PolubieniePolubienie
A tak, też policzyłem kiedy wypadało to 30 lat :) Drobny szczegół: to jest 30 lat Polskich Nagań „Muza”, powstałych z połączenia przedwojennych Polskich Nagrań i Muzy :)
PolubieniePolubienie
Patrząc z perspektywy dwóch ostatnich lat, to post-pandemiczny świat Prime jeszcze bardziej nabrał kolorów. Maseczki, dezynfekcja wszędzie, no i https://www.youtube.com/watch?v=3ZdjQfjRHTo
PolubieniePolubienie
Yup :) My oczywiście postanowiliśmy pójść drogą radosnej beztroski ;)
PolubieniePolubienie