Kilka spostrzeżeń muzycznych gdzie światłość i mrok idą ręka w rękę

Kilka spostrzeżeń muzycznych gdzie światłość i mrok idą ręka w rękę

Doctor Kevelkian, I presume?: Kim oni są? Skąd to się wzięło? Muzycy z Grecji; oprawa graficzna z Polski; tytuł z antycznego Rzymu. Czasem wyskoczy takie coś trochę znikąd, jak Kevel właśnie. Kolejni, którzy chcą wyjść poza sztywne granice gatunkowe (oficjalnie tym gatunkiem jest black metal); z tych, którzy robią to nader skutecznie. Greckie Oranssi Pazuzu?

Nie tylko Sigur Rós: Z czym nam się Islandia kojarzy? Lodowce. Stolica pełna kolorowych, prostokątnych domków ze spadzistym daszkiem. Kraina surowego piękna. Zimny raj. Oraz przenikliwie smutna muzyka. Almyrkvi, które zresztą na początku myślałem że jest kolejnym dziwolągiem z Finlandii, też nie odbiega specjalnie daleko od tego schematu. Jest smutno, ale też ponuro i ciężko. I – śmiem twierdzić – równie pięknie. Czasami ;)

Ciemne lasy są najpiękniejsze: A teraz Polska. To naprawdę dziwne, że tak późno na tych łamach zagościł Lunatic Soul. Niemal dokładnie rok temu donosiłem, że Walking On a Flashlight Beam jest moją ulubioną płytą tego projektu, jednak najnowsze Through Shaded Woods mocno atakuje tą pozycję. Co mnie o tyle dziwi, że jest to podszyta smutkiem, ale mimo to dość skoczna, jeśli nie wręcz pozytywna, muzyka, a ja wszak takiej nie lubię (za bardzo). Jednak coś tam takiego jest, że się chce zagubić w tym ciemnym lesie i nigdy nie wrócić. Niewątpliwie jest to najbardziej dojrzałe dzieło Mariusza Dudy i wielka szkoda, że projekt zmierza ku końcowi. Tak czy siak, długo jeszcze będę powtarzał za pewnym dziennikarzem muzycznym, że „dobrze mieć takiego artystę”…

Koszmarna melino, hej! Redux: Jeszcze tylko krótka notka, że gdyby nie to, że Melinoe zespołu Akhlys wyszło pod koniec grudnia, obwołałbym ją już teraz płytą roku 2021. Nie może być płytą roku 2020, bo ten (nigdy nie ogłoszony) zaszczyt należy do Ulcerate i Stare Into Death and Be Still. Szkoda żeby tak fantastyczny album musiał się zadowolić drugim miejscem, niniejszym więc dekretuję, że rok 2021 zaczął się w grudniu 2020. I pozamiatane :P

Trumped

Taka myśl…

Przez lata złorzeczyliśmy na polityków, że to najgorsza zaraza, a tymczasem miesiąc temu odetchnęliśmy z ulgą i od tamtej pory cieszymy się jak dzieci, że na stanowisko prezydenta Stanów Zjednoczonych powraca zawodowy polityk, ktoś, kto ma kulturę polityczną. Bowiem nagle okazało się, że może być coś jeszcze gorszego niż politycy.

O tym, co się stało cztery lata temu, pewnie jeszcze za sto lat będą debatować historycy. Pamiętam jak już wtedy spekulowano, że „ludzie są zmęczeni politykami” i „chcą zmiany”. No to mieliśmy. Ale może po prostu to był niewłaściwy nie-polityk? Może z kimś innym by poszło inaczej? Myślę że kluczowym pojęciem jest właśnie ta kultura polityczna, czyli szacunek dla zasad gry, jaką jest demokracja – zarówno tych pisanych jak i niepisanych (Trump nam dobitnie pokazał ile jest tych drugich). Póki ludzie u władzy mają ten szacunek, póty mamy w miarę dobrze funkcjonującą demokrację. I póki się zgadzamy, że demokracja to mimo wszystko najmniej zły z systemów, jakie możemy mieć, póty politycy są złem koniecznym, bo tylko oni mogą grać w tą grę. Jedynym sposobem, by pozbyć się polityków, jest pozbycie się polityki. Taka prawda.

Tymczasem.

Chciałoby się powiedzieć: dobrze że ten eksperyment został przeprowadzony tam, a nie u nas? No cóż. Nasza kochana władza bardzo jest zasmucona odejściem Trumpa. Sam nasz prezydent chwalił (?) się, że on i Trump mają podobny styl władzy. Projekt „wina+” udowadnia zerowy szacunek dla fundamentalnych zasad demokracji. Narodowa kwarantanna, która nie była kwarantanną, była świadectwem wirtualnej rzeczywistości, w której żyją nasze „elity”. Po przegranej Trumpa nie chcieli przyjąć jej do wiadomości, a później nie chceli potępić oskarżeń, że wybory zostały sfałszowane, ani ataków na amerykański kapitol. Bo nie potępiając dają sobie legitymację, żeby zrobić tak samo, kiedy przyjdzie kolej ich wywieźć na taczkach. Dziś mówią, że to „sprawa wewnętrzna” USA, jutro powiedzą Europie żeby się nie wracała, bo aresztowania opozycji to „sprawa wewnętrzna” Polski…

I tyle.