Lovecraftiańskie produkty mleczarskie

Przed wejściem do pracy stoi wielka reklama. Przepraszam za kryptoreklamę, ale muszę podać nazwę bo nazwy dotyczy post. Mianowicie reklama reklamuje coś… w sumie nawet nie zwróciłem uwagi co, chyba jogurt? Mianowicie reklama reklamuje, załóżmy że, jogurt o nazwie handlowej „Fithia”. Problem w tym że ja za każdym – dosłownie za każdym – razem odczytuję to jako „Filthia”. I już widzę hasło reklamowe:

Teraz możesz mieć odrobinę plugastwa w domu nawet kiedy Chthulhu fhtagn!

Aż chce się pędzić do sklepu, nieprawdaż? :)