Test

[To jest wpis z kategorii „ja się nie znam”, proszę nie wytykać życiowej ignorancji.]

Jakiś czas temu dostałem groźny list od spółdzielni, że mam popsuty bezpiecznik różnicoprądowy (grozili, że odetną mi prąd, jeśli nie naprawię – wszystko oczywiście dla mojego dobra, jak wszystko co robi rząd i wszelka władza (ale to na marginesie)). Naprawiłem więc. Panowie elektrycy poinstruowali mię, że mam co miesiąc naciskać przycisk „test”.

Miesiąc minął. Biorę krzesło, wspinam się do „korków”, otwieram puszkę, naciskam… a tu jak nie błyśnie na niebiesko, jak nie fuknie i jak wszystko nie zgaśnie!…

Czy to znaczy, że się udało?

Golf na cenzurowanym

Afery wokół afer, komisje ds komisji, a gdzieś pośrodku – golf, podejrzany o bycie targowiskiem szemranych interesów. Golfa bronił jeden z najgłębiej zamieszanych w afery i komisje, pytając retorycznie: „co złego jest w golfie?”.

I tak oto nadarzyła się okazja, żeby polecić jeden z ulubionych w naszym domu filmów, który, w jednym z epizodów, również jedzie po golfie: Upadek (ten z Michaelem Douglasem, z Hitlerem tylko w cieniu i podtekście, a nie w roli głównej). W filmie tym D-Fens mówi nam, że golf to sport dla bogatych snobów anektujących najlepsze tereny zielone, aby w izolacji od hołoty kisić się we własnym snobistycznym sosie, podczas gdy zamiast tego na tychże terenach mogłyby się bawić dzieci.

Proszę. Odpowiedziałem na retoryczne pytanie. Oto jedna opinia na temat tego, co jest złego w golfie.

Teatrzyk Zielona Kronika Pranoika Przedstawia: Ksiądz

Jakoś tak niewyraźnie spojrzałem przez wizjer i się nie przyjrzałem odpowiednio, no i nieopatrznie otworzyłem drzwi.

– Przyjmujecie? – Zapytał ksiądz klepiąc coś na laptopie trzymanym na ramionach.

– Nie. – Odparł Jezuch z rozbrajającym uśmiechem.

– No to dobrze. – Odparł ksiądz odwracając się i nie przestając klepać na laptopie trzymanym na ramionach.

Kurtyna!