Korporacje: Domyślnym trybem działania korporacji w sytuacjach, które mógłby w jakikolwiek sposób rzutować na wizerunek firmy, jest dupokryjstwo stosowane: coś trzeba zrobić; to jest coś, więc musimy to zrobić. W przeciwnym razie ktoś mógłby powiedzieć, że firma naraża pracowników, co byłoby bardzo źle, bo chociaż naraża codziennie (na zawał itp.) to tym razem jest to w jakiś sposób inaczej.
Rząd: Władza z kolei działa na zasadzie, że nie można pozwolić by dobry kryzys się zmarnował. Marne 20 30 przypadków i już jest idealna okazja by pokazać kto tu rządzi. Już widzę tą radość z jaką wdrażają zakazy i nakazy, z lubością delektując się tym poczuciem władzy. Przecież trzeba działać dla zdrowia obywateli!! A że przy okazji niepostrzeżenie zniknie jeszcze jedna lub dwie swobody obywatelskie? Cóż, działania z założenia tymczasowe mają w zwyczaju być tymczasowe na stałe. Poza tym wyczuwam tu też jakieś perwersyjne pragnienie, by pod żadnym względem nie odstawać od zachodu, nawet jeśli chodzi o ilość ofiar pandemii, czy rozmach stanu wyjątkowego.
Media: Nic lepszego dla mediów nie mogło się wydarzyć. Wreszcie mogą spełniać swoje powołanie, czyli informować społeczeństwo. Całodobowe odliczanie kolejnych potwierdzonych przypadków, co jakimś trafem w ogóle jest możliwe, bo po prostu nie jest ich tak dużo. Gadajace głowy patrzące z ekranu bardzo, bardzo poważnie, bo sytuacja jest bardzo, bardzo poważna, a każde nowe zarządzenie władzy jest tylko tego potwierdzeniem. Patrzysz na to i jesteś święcie przekonany że apokalipsa już tuż tuż za rogiem. Wkrótce wszyscy umrzemy, ale zanim to nastąpi, gapmy się w telewizory!
Terroryści: Patrzą z pewnym niedowierzaniem, i mówią między sobą: patrzcie, oni sami sobie robią to, co my chcieliśmy im zrobić przez dziesięciolecia…
Polacy: Generalnie się nie przejmują, najwyraźniej włącznie z tymi zarażonymi (o co chodziło z tym, który uciekł po tym jak usłyszał diagnozę?). Poza tym że półki sklepowe opustoszały z żywności o długiej trwałości. Czy to już panika, czy tylko strach przed paniką?
Ja tu sobie śmieszkuję, ale wirus zwykłym przeziębieniem jednak nie jest, a ja nie jestem aż takim paranoikiem ani cynikiem. Jak masz jakiekolwiek objawy, to na wszelki wypadek idź do lekarza; jak masz podejrzenie styczności z zarażonymi, poddaj się dobrowolnej kwarantannie. Słuchaj ludzi mądrzejszych i lepiej poinformowanych niż ja jeśli chcesz wiedzieć co robić ;) Myśl także o innych, nie tylko o sobie, ale miej głowę na karku i nie daj się zwariować.