Patrz co piszesz!

Z góry przepraszam, że zaśmiecam główną Joggera kiedy wszyscy normalni ludzie są już zalani w trupa szampanem. Wpis ten też nie dotyczy cvn, która jako jedyna złożyła mi życzenia na priva, oraz rodziny, z którą miałem sympatyczną wyżerkę przy dźwiękach Them Crooked Vultures, Katatonii, Rootwater i Alice In Chains ;) Ale do rzeczy…

Sądząc po reakcji na poprzedni wpis chyba powinienem bardziej uważać na to, co piszę. A przynajmniej jeśli moja teoria jest słuszna.

Aby ją potwierdzić, oferuję mały QUIZ!

Czytając poprzedni wpis zrezygnowałeś/aś: (a) po pierwszym akapicie; (b) po pierwszym zdaniu; (c) nie czytałem/am wcale, tytuł był nieciekawy; (d) przeczytałem/am do końca, ale bez zrozumienia; (e) przeczytałem/am do końca i nic mnie to nie obchodzi.

Teoria jest taka, że złamałem prawo, które Scott Adams (ten od Dilberta) nazywa „Sekret Artysty”: jeśli piszesz, żeby zadowolić swój własny zmysł estetyczny, to twoja publiczność składa się dokładnie z jednej osoby – Ciebie. Na mocy tego prawa domyślam się, że moje opowiastki z miejsca pracy są interesujące dla dokładnie jednej osoby: dla mnie, i że wszyscy inni rezygnują z czytania po pierwszym akapicie, jeśli nie po pierwszym zdaniu (dla mnie zaś są sposobem spuszczenia artystycznej pary – lub artystycznego bicia piany, jak kto woli). I akurat pech chciał, że od anegdotki z Zespołu rozpocząłem wpis mówiący, że właśnie skończyłem trzydzieści lat…

[Alternatywna teoria jest taka, że faktycznie pies z kulawą nogą nie interesuje się moją osobą. Może to kwestia egocentryzmu, że oczekiwałem jakiegokolwiek przejawu życzliwości przy tej okazji, wbrew temu, na co wskazuje ekstrapolacja poprzednich 30 lat. Geecza dola, zaiste…]

10 uwag do wpisu “Patrz co piszesz!

  1. Chwila, ta reakcja na tamten wpis to rozumiem, że quasi-osobiście się odbyła, bo komentarzy tam nie widzę i to mnie wprawiło w pewne zakłopotanie, że oto nie rozumiem tego bieżącego wpisu? Ale może pora jest zbyt późna albo za długo wpatruję się w efekty filtracji obrazu filtrem dolnoprzepusotwym ;P To chyba nie było śmieszne.

    Polubienie

  2. Jesteś geekiem, piszesz jak geek i czyta Ciebie banda geeków… czemu oczekujesz, że zachowamy się jak ludzie (cokolwiek by to nie znaczyło)? ;-)
    (f)
    No to Sto Lat i Szczęśliwego Nowego Roku za razem. Życzenia buforowane, w ramach optymalizacji wykorzystania pasma. ;-)

    Polubienie

  3. Jestem geekiem i chcę rozumieć co się dookoła mnie dzieje ;) Ten wpis był wynikiem chwilowego piku frustracji wykraczającej ponad poziom SLA. Myślę, że już przeszło.

    Polubienie

  4. kate: przetwarzanie obrazów, ech, kiedy to było ;) Niestety nie jestem wzrokowcem, tylko słuchowcem i powinienem był raczej zahaczyć o Zakład Elektroakustyki ;)

    Polubienie

  5. o kurde… zanim przeczytam inne komentarze, to wypowiem się n.t. "Czwartej Dekady": Tego nie da się czytać! Nie wiem w jakim języku chciałeś to napisać, ale chyba nie po polsku. Zrezygnowałem z czytania po 1szym zdaniu, bo tekst jakby wycięty z translatora, przetłumaczony z [najpewniej] jakiegoś dalekowschodniego języka. Aż sam tracę orientację w polskiej gramatyce… ;/

    Polubienie

  6. Popatrz na to tak: spędziłeś miły czas z rodziną, słuchaliście muzyki, mieliście dobre jedzonko (jestem pewna) + moje małe życzenia. To już dużo. Ilu ludzi nie dostaje żadnych życzeń przez kilkadziesiąt lat, bo nikt nie wie o ich urodzinach? Dlaczego nie popatrzeć na to w tę stronę?:)
    A poza tym: gdyby składać życzenia każdej osobie, którą się zna z netu, trzeba by to robić kilka razy dziennie. Miej litość nad swoją publiką ;)

    Polubienie

Dodaj komentarz