Dym

Od tego pamiętnego dnia (alias „noworoczne emocje”) nie przepadam za zapachem dymu. Ale nadal lubię zapach mokrego dymu — kojarzy mi się z zimowymi ogniskami. Jakoś dobrze się kojarzy.

Wczoraj taki był. Ale nie dziś. Dziś dym snuje się po ziemi i pętla w Falenicy była jakby żywcem wzięta ze środka rewolucji przemysłowej (taka okolica…). Niefajnie. Niefajny był też moment kiedy mi zaleciało przez okno akurat wtedy, kiedy w niezbyt dużym oddaleniu rozległy się syreny straży pożarnej. Tym razem jednak okazało się, że to znów komin zza płotu dmucha w okna.

Tutaj dym snuje się na wysokości try-i-pół piętra…

2 uwagi do wpisu “Dym

  1. mnie trują ludzie "z domków" którzy z oszczędności palą śmieci w piecach. Jeden dziadek który robi to notorycznie boi się wychodzić w obawie że go zatłuką za to smrodzenie, ale dalej robi swoje :>

    Polubienie

  2. Tutaj też co jakiś czas ktoś rozprzestrzenia rozkoszne wonie palonego plastiku, ale tu jest dość przestrzeni, by to robić w ognisku ;) To najprawdopodobniej sąsiad z domu po drugiej stronie ulicy, który zbudował się jakiś rok temu i wygląda jak bunkier przeciwczołgowy. To chyba sporo wyjaśnia…

    Polubienie

Dodaj komentarz