Definicja szczęścia

Szczęście. Gdyby można było określić co to jest, już dawno byśmy to wiedzieli. A tak nadal jesteśmy w czarnej d***.

Nie będę więc próbował filozofować więcej niż to konieczne (tylko tyle, żeby delikatnie naruszyć zasady dobrego smaku, chciałbym powiedzieć, ale niestety nie tym razem). Zatem na dzisiaj formułuję następującą roboczą definicję szczęścia:

Szczęście jest wtedy kiedy od pierwszego przesłuchania spodoba mi się płyta kupiona w ciemno.

A co!

[A jaka jest Twoja robocza definicja szczęścia?]

18 uwag do wpisu “Definicja szczęścia

  1. > Szczęście jest wtedy kiedy od pierwszego przesłuchania spodoba mi się płyta kupiona w ciemno.

    To trochę, jakbyś napisał "szczęście jest wtedy kiedy trafię w Totka", czy "kiedy wyniosę z kasyna więcej niż wniosłem" :] No tak to odczytuję.

    Dla mnie szczęście, a właściwie "Szczęście" jest wtedy kiedy nie mam żadnych zmartwień na głowie (może nie jestem ich świadomy, może to olewam).

    Polubienie

  2. Płyta kupiona w ciemno nie oznacza płyty zupełnie przypadkowej. Za duże ryzyko, że trafię na hip-hop, co ma dokładnie 0% prawdopodobieństwa, że mi się spodoba ;P Chodzi o to, że rzadko kupuję płyty, których wcześniej nie słyszałem chociażby w fragmentach.

    Polubienie

  3. Jak dla mnie szczęście można zdefiniować na parę różnych sposobów, w tym dwa takie główne:

    1. Szczęście jako mityczny stan zwiększenia prawdopodobieństw zdarzenia się pozytywnych wypadków losowych danemu człowiekowi
    2. Szczęście jako stan w którym dana osoba odczuwa satysfakcję związaną z najbardziej dotykającym ją przedziałem czasowym oraz jednocześnie radość związaną z chwilą obecną

    Jakkolwiek by to nie zabrzmiało.

    Polubienie

  4. Szczęście jest wtedy, gdy nikt z Twoich komentujących nie używa fałszywych, erystycznych komentarzy i nie marnuje Twojego czasu.

    Taka moja ‚robocza’ definicja na potrzeby joggera.

    Polubienie

  5. N3m0 przestań prowadzić bloga, przesłanka zostanie spełniona. o to chodziło? ;-)
    może powinieneś kochać swoich komentujących bezwarunkowo,tak jak trzeba kochać rodziców i dzieci takich jakimi są nawet jak mają wady? :D

    Polubienie

  6. no tak się właśnie od jakiegoś czasu zastanawiam czy jest sens pisać tu na joggerze.

    Z jednej strony ludzie chętnie mnie czytają bo większosść notek ląduje w top 10, z drugiej strony banda krzykaczy joggerowych, którzy potrafią komentowac tylko i wyłącznie stosując idiotyczne, fałszywe techniki erystyczne, wygania mnie stąd już od jakiegoś czasu…

    Nie wiem…

    Polubienie

  7. No to by znaczyło, że kolejna duszyczka odejdzie z joggera. Tyle, że poprzedni noszący się z zamiarem – uciekali ze względu na "ograniczenia" platformy a nie ze względu na społeczność. Właśnie społeczność zwykle zatrzymywała ludzi na joggerze.

    Ludzie wszędzie są tacy sami. Raz lepsi, raz gorsi.

    IMHO – rób dalej swoje. Osobiście nikogo z joggerowych ucieklinierów (poza niebezpiecznikiem Koniecznego) nie czytam. I myślę, że niewielu ludzi podąża za uciekającymi.

    Polubienie

  8. Myślałem by zamiast na blogowaniu skupić się na innym pisaniu. Coś jak Drax^WŚwiętomir.

    Za stary już jestem i czasu nie mam na puste kłótnie i przekonywanie ludzi, że jeśli ich argument jest z dupy wzięty, to jest z dupy wzięty, że jeśli ma chujową podstawę, to ma chujową podstawę i nieważne jakby się nie wydawał cacy, jest do dupy.

    Niektórzy nie potrafią tego zrozumieć a ja nei mam czasu ludzi uczyć. Jest wiki, jest google, można wygóglać co trza i się nauczyć. Ale do tego trzeba chcieć się uczyć a nie w swoim nolajfowym zywocie pasożytwoać na rodzicach czy społeczeństwie wyładowując swoją frustrację z powodu życiowego gówna, w którym się tkwi, na ludziach w internecie (bo nie mogą dać po mordzie, w RL nikt tego nie robi właśnie z tego względu). Nie mam czasu na to… stary już jestem…

    Może inaczej by to wyglądało gdyby dyskusje były prowdzone na poziomie a nie przy użyciu murzynów i innych… A najgorzej, że takie coś potem jeszcze idzie i głosuje, no ale.

    Tak czy siak, poważnie się zastanawiam. Może ewentalnie zrobię jak Sigvatr czy Ciupak i zablokuję komentarze częsciowo lub zupełnie… w końcu skoor ktoś nie szanuje mojego czasu…

    Polubienie

  9. Szczęście jest wtedy, kiedy – całkowicie rozmyślnie kupiona – płyta wreszcie się spodoba. Po 57 przesłuchaniu ;) (tak sobie strzelam – mogło tyle być, mogło też być na przykład 27, ale czuję, że 57 również mnie wyraża ;) )

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s